RafalCook
Pita, płaski, okrągły chleb z kieszonką, którą można wypełnić przeróżnymi dobrociami, o czym oczywiście wkrótce 🙂
Mówiąc pita, myślimy zapewne mój drogi czytelniku bliski Wschód, gdzie ten chleb gości na stolach od około 4000 lat.
Historycy uważają, po badaniach i wykopaliskach, że pita pochodzi prawdopodobnie z kultur żyjących na zachód od Morza Śródziemnego.
Pita była pożywieniem zarówno rolników, jak i ludzi pustyni, a także kupców, którzy przemierzali pustynię arabską i Saharę.
Pierwsze pity w składzie miały tylko dwa składniki mąkę i wodę, które po wymieszaniu pozostawiano, by wchłonęły naturalne drożdże z otoczenia.
Następnie zastąpiono je dróżdżami piwnymi.
Okrągłe pity były pieczone na gorącym ogniu w piecach zewnętrznych.
Na zakończenie i zarazem początek 🙂 zapraszam na płaski, chleb z kieszenią, na przeróżne dobroci.
Składniki
- Mąka chlebowa 250 gram plus do podsypania
- Letnia woda 200 ml
- Drożdże suche 8 gram
- Cukier 1 łyżeczka
- Sól 1 łyżeczka
- Olej roślinny 1-2 łyżki
Przygotowanie
- Po pierwsze wymieszaj wodę z drożdżami, cukrem i odczekaj jakieś 10 minut.
- Po drugie mąkę wymieszaj z solą, wlej mieszankę, olej i zacznij oczywiście wyrabiać ciasto.
- Po trzecie, kiedy ciasto będzie już sprężyste, włóż je do miski, skrop oliwą, przykryj ściereczką lub zawiń folią spożywczą i odstaw na jakieś 60 minut.
- Po czwarte przełóż ciasto na powierzchnię roboczą podsypaną mąką, chwilę wyrabiaj i podziel ciasto na 4 części.
- Po piąte uformuj z każdej idealnie fantastyczną kulkę.
- W międzyczasie, jeśli używasz kamienia do pizzy, mój drogi czytelniku, musisz go wcześniej rozgrzać w piekarniku, jeśli blaszki to wyłóż ją papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzej do 250 stopni.
- Po szóste każdą kulkę rozwałkuj na jakieś 10-12 centymetrowej szerokości placki.
- Po siódme układaj po dwa na blaszkę i piecz w piekarniku jakieś 5-7 minut, w międzyczasie, oczywiście ostrożnie obróć pity.
- Na koniec przełóż je na kratkę i pozwól przestygnąć…jak dasz radę wytrzymać.
- Cdn…
- Proste prawda…oczywiście, że tak.
